Tradycja obchodzenia Świąt Bożonarodzeniowych jest jedną ze starszych tradycji w kulturze chrześcijańskiej, a jej początki sięgają III wieku. Zwyczaj strojenia choinek czy wręczania świątecznych prezentów pojawił się znacznie, znacznie później i podobnie jak same obchody Bożego Narodzenia, w wielu krajach wygląda zupełnie inaczej.
Boże Narodzenie w maju
W przeszłości terminy obchodów Bożego Narodzenia znacznie różniły się od obecnego. Świętowano w styczniu, marcu, kwietniu, a nawet w maju. Wreszcie gdy w Rzymie chrześcijaństwo nabrało statusu religii państwowej, ostateczną datę ustalono na 25 grudnia. Jedynie w kościołach obrządku wschodniego (grekokatolickich i prawosławnych), w których obowiązuje kalendarz juliański, Boże Narodzenie obchodzone jest 6 stycznia. 25 grudnia to także dzień przesilenia zimowego i symbolicznego zwycięstwa światła nad ciemnością, z którym to również utożsamiano osobę Chrystusa, nazywając go „Słońcem Sprawiedliwości”.
Choinka – drzewko życia
Tradycja przystrajania domu świątecznymi drzewkami pojawił się znacznie później, a do Polski przywędrował najprawdopodobniej od naszych zachodnich sąsiadów. Początkowo w okresie zimowego przesilenia zawieszano u sufi tu gałązki jemioły, jodły, świerku czy sosny jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią, światła nad ciemnością. Kościół chętnie więc przejął ten zwyczaj jako zapowiedź Jezusa Chrystusa. Tradycja choinek narodziła ok. XVI na pograniczu niemiecko-francuskim. Wstawiane do domostw drzewka przyozdabiano jabłkami i papierowymi figurkami, a jako że wielkim zwolennikiem świątecznych choinek był Marcin Luter, zwyczaj ten szybko stał się niezwykle popularny w protestanckich Niemczech. W okresie zaborów i intensywnych kontaktów z naszymi zachodnimi sąsiadami, bożonarodzeniowe choinki zadomowiły się również na gruncie polskim. Początkowo był to zwyczaj charakterystyczny jedynie dla kultury miejskiej, jednak z czasem przeniósł się również na wieś – odwrotnie więc niż się powszechnie uważa – wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka i jeszcze wcześniejszą, słowiańską Diduchę.
Gwiazdor, Dzieciątko i Dziadek Mróz
Zwyczaj wręczania prezentów po wigilij nej wieczerzy zdaje się być coraz częściej główną atrakcją świąt Bożego Narodzenia, podczas gdy w przeszłości nie występował on wcale lub miał charakter obdarowywania się jedynie symbolicznymi podarunkami. Dzieci wypatrując na niebie pierwszej gwiazdki, z niecierpliwością oczekiwały – w zależności od regionu – Aniołka, Dzieciątka, Gwiazdora, a na kresach wschodnich również i Dziad- ka Mroza, który niezauważany zostawiał im słodkie niespodzianki, czasami zabawki. Brodaty staruszek, z dużym brzuchem, czerwoną czapką i workiem pełnym prezentów to już wymysł współczesny. Wizerunek św. Mikołaja, jaki obecnie znają wszystkie dzieci, wymyślony został na potrzeby koncernu Coca-Cola w latach 30. ubiegłego stulecia. Prawie natychmiast zyskał sobie ogromną popularność i na stałe zadomowił się w kulturze masowej. I o ile jeszcze kojarzenie wizerunku św. Mikołaja z 6 grudnia jest uzasadnione – wtedy obchodzimy bowiem jego święto – o tyle zamawianie „zawodowego” Mikołaja na wigilij ny wieczór raczej nie wiele ma wspólnego z tradycją.
Suszona ryba zamiast karpia
Obchody świąt Bożego Narodzenia w innych krajach czasami zupełnie nie przypominają tych, do których przywykliśmy w Polsce. W Hiszpanii wigilij na wieczerza zaczyna się dopiero po pasterce. Na stole królują dania z ryb, a dzieci z niecierpliwością czekają na „ciasto Trzech Króli”, w którym zapieka się drobne podarunki. Dość ekscentryczne danie, zwłaszcza dla osób o wyrafi nowanym podniebieniu, podaje się z kolei w Szwecji. Tam tradycyjną świąteczną potrawą jest lutifisk – suszona ryba, którą rozmiękcza się poprzez namaczanie. Nie wszystkim mogłaby przypaść do gustu, ale na szczęście na deser podawane są pierniczki. W Rosji bardziej uroczyście od Bożego Narodzenia świętowana jest noc z 31 grudnia na 1 stycznia, co nie oznacza oczywiście, że samych świat się nie obchodzi. Na wigilij nej kolacji – zwanej soczelnikiem – podobnie jak u nas nie może zabraknąć 12 dań. W oknach zapala się świece, a na ulicach rozpala ogniska, które mają rozgrzać przychodzącego na świat Jezusa.
Widzimy więc, że Bożego Narodzenia to radosne i głęboko zakorzenione w tradycji święto. Postarajmy się, aby nie kojarzyło się naszemu dziecku jedynie z prezentami. Podczas przedświątecznej krzątaniny opowiedzmy mu trochę o tradycjach i zaangażujmy w przygotowania jednego z dwunastu dań. Z pewnością bardziej go to zainteresuje niż kolejny elektroniczny gadżet.