Jesień na rowerze – bezpiecznie i przyjemnie

Jesień to doskonała pora na rodzinne wycieczki rowerowe. Pod pewnymi względami lepsza niż lato, gdyż nie dokuczają nam uciążliwe upały i nie męczymy się tak szybko, jak podczas wakacyjnej spiekoty. Gdy nastanie „złota jesień” wycieczka do nawet niewielkiego parku czy w inne pobliże domu, dostarczy Waszej rodzinie sporej dawki endorfin, które m.in. wpływają na naszą odporność.


Dlaczego warto?
Turystyka rowerowa wcale nie musi oznaczać wielkich wypraw, z kilogramami bagażu zapakowanymi do sakw. Jest to ten rodzaj wysiłku, który uprawiać możemy w zasadzie w każdy jesienny weekend, jeśli tylko nie pada deszcz i nie ma bardzo silnego wiatru. Jeśli mieszkamy w środku dużego miasta i nie ma w naszej okolicy żadnego większego parku, z powodzeniem możemy zapakować rowery na specjalny bagażnik samochodowy i podjechać kilka, kilkanaście kilometrów w bardziej przyjazne środowisko. Możemy także skorzystać ze środków lokomocji miejskiej, w przeważającej części przyjaznej już cyklistom, i także podjechać do miejsca startu naszej wycieczki.
Można śmiało powiedzieć, że zalet jeżdżenia na rowerze jest nieskończenie wiele. Uprawiać ten sport może prawie każdy od trzylatka po starszą panią. Najczęściej jazda na rowerze jest także podstawową zalecaną formą rehabilitacji.
Pedałując, przede wszystkim dobrze wpływamy na czynność serca oraz dotleniamy organizm, a także powodujemy rozgrzanie mięśni i zwiększenie ruchomości stawów. Korzystnie oddziałujemy także na odcinek lędźwiowy kręgosłupa oraz mięśnie brzucha. Ten rodzaj wysiłku fizycznego, zwłaszcza gdy jest połączony z obserwacją przyrody, powoduje zmniejszenie napięcia psychicznego.
Najmłodsi z reguły uwielbiają ten rodzaj aktywności. Zarówno wtedy, gdy są pasażerami w fotelikach czy przyczepkach, jak i wtedy gdy samodzielnie dają radę pokonać coraz dłuższe trasy. Cechą charakterystyczną młodych organizmów jest dążenie do niezależności w poruszaniu się, dlatego dzieci zwykle nie mogą doczekać się kolejnego „wyjścia na rower” i rodzinnych wypraw w nieznane. Oglądanie świata z wysokości fotelika rowerowego albo z wygodnej przyczepki, gdy wiatr wieje w twarz i co chwilę zmieniają się widoki, doskonale poprawia humor nawet wybrednym malcom.

Podstawowe zasady bezpieczeństwa
Po pierwsze: musicie być widoczni na drodze! Jest to ważne o każdej porze roku, ale jesienią szczególnie z powodu mniejszej ilości światła słonecznego w ciągu dnia, częstszych mgieł i zachmurzenia oraz szybciej zapadającego zmroku. Według rozporządzenia ministerialnego rower poruszający się po drodze powinien być wyposażony:
1) z przodu – w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej;
2) z tyłu – w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz jedno światło pozycyjne barwy czerwonej, które może być migające.
Zasadniczo oświetlenie rowerowe możemy podzielić na pasywne i aktywne. Aktywne to takie, które służy zarówno do tego, abyśmy byli dobrze widoczni na drodze, jak i do oświetlenia drogi przed sobą, a pasywne to różnego rodzaju odblaski, które wyłącznie poprawiają widoczność roweru innym użytkownikom drogi. Dobrej jakości światło odblaskowe roweru jest często widoczne w świetle reflektorów samochodowych ze znacznie większej odległości, niż czerwone światło pozycyjne. Dlatego warto zadbać, aby na rowerze znajdował się z tyłu możliwie dużych rozmiarów czerwony odblask. Im większy odblask, tym lepiej jest widoczny. Dodatkowym elementem poprawiającym bezpieczeństwo na drodze jest jaskrawy ubiór wierzchni (najbardziej się do tego nadaje kolor jaskrawożółty), np. kamizelki odblaskowe, ale równie dobrze mogą to być rzepy odblaskowe przyczepione do mankietów spodni czy rękawów kurtki. Uwaga! Według przepisów obowiązkowe oświetlenie roweru musi znajdować się co najmniej 35 cm nad poziomem drogi, ale nie wyżej niż 90 cm, więc miejmy świadomość, że wszystkie odblaski na ubraniu mogą pełnić rolę jedynie dodatkową.Fotelik rowerowy dla dziecka

Po drugie: jeśli jedziecie na wycieczkę razem z dzieckiem, które samodzielnie pedałuje na swoim rowerku, podstawowa zasada brzmi: dziecko pomiędzy rodzicami (wszyscy w szyku „gęsiego”) lub dziecko przed rodzicem, jeśli jedziecie we dwójkę. Dorosły musi widzieć i kontrolować każdy ruch dziecka, wydawać polecenia zatrzymania się, przyspieszenia czy zwolnienia.

Po trzecie: obowiązkowo na głowach kaski! Dziecko powinno od maleńkiego używać kasku, oczywiście także wtedy, gdy siedzi w foteliku. Rozsądni rodzice uczą dzieci, że nie można wsiąść na żaden rower (nawet trójkołowy oraz biegowy dla zupełnych maluchów!) bez kasku, podobnież jak nie można podróżować samochodem nawet „tylko po zakupy do sklepu za rogiem” bez przypięcia dziecka do fotelika samochodowego. Głowę masz tylko jedną, a jej uraz niejednokrotnie czyni z człowieka kalekę do końca życia. Głowa w kasku to ochrona przy upadku, najechaniu na przeszkodę lub zderzeniu z innym uczestnikiem ruchu drogowego.  Pamiętajmy, że przy uderzeniu samochodu w rower, rowerzysta najczęściej zostaje wyrzucony w powietrze i upadając, uderza głową o twardą nawierzchnię. Na kask dziecka można dodatkowo nakleić wesołe, odblaskowe naklejki.

Wygodnie to znaczy przyjemnie!

W tym artykule nie będziemy oczywiście zajmować się rodzajami rowerów dla dorosłych i młodzieży, gdyż jest taka różnorodność sprzętu, że nie sposób omówić go w jednym czy dwóch artykułach. Możemy za to przedstawić różne możliwości podróżowania z małym dzieckiem.

Przyczepki rowerowe.Najczęściej spotykane w formule 3 w 1, czyli mogące służyć także jako samodzielne wózki do wiezienia malucha, jako wózki-joggery (do biegania z dzieckiem umieszczonym wewnątrz przyczepki-wózka) oraz jako zwykła przyczepka rowerowa. Na polskim rynku obecnych jest już wiele firm produkujących ten rodzaj pojazdów. Bardzo liczne są także wypożyczalnie sprzętu, z których warto korzystać zarówno przed zakupem przyczepki na własność w celu zorientowania się, która nam będzie odpowiadać, jak i w przypadku tylko sporadycznego z nich korzystania. W przyczepkach wozimy dzieci, które posiadły już umiejętność samodzielnego siedzenia, tzn. nie wcześniej niż 10-miesięczne. Co prawda większość producentów zapewnia możliwość dodatkowego wyposażenia w postaci „hamaczka” zawieszanego w przyczepce, przeznaczonego dla najmłodszych niemowląt, jednak nie poleca się ich używania na trasy dłuższe niż jednogodzinne oraz dla dzieci młodszych niż 4 miesiące. Za to każda przyczepka posiada miejsce na bagaż, akcesoria takie jak osłonka przeciwdeszczowa, przeciwsłoneczna itp. Warto dodać, że w przypadku, gdy rower wywraca się, przyczepka zostaje w pozycji stojącej i zapewnia dziecku bezpieczeństwo. W czasie jazdy w przyczepce, dziecko także powinno mieć na głowie kask.
Innowacyjnym rozwiązaniem transportowania dzieci, od niedawna obecnym na rynku są rowery z przyczepką montowaną z przodu. Taki rower ma 3 koła, dwa przednie są jednocześnie kołami przyczepki. Można jednak bardzo szybko rozmontować pojazd i używać oddzielnie jako roweru dla dorosłego i wózka dla dziecka (przyczepka posiada swoje własne, przednie chowane koła). Jak na razie minusem takiego rozwiązania jest jednak fakt, że przyczepkę produkuje jedna firma i można ja montować wyłącznie na rowery tej samej firmy.

Foteliki rowerowe. W przypadku młodszych dzieci, czyli do drugiego roku życia, nadają się raczej na krótsze wyprawy, niż na całodzienne zwiedzanie. Oczywiście i tutaj technika poszła do przodu, foteliki mogą być montowane z przodu, z tyłu, mają pasy bezpieczeństwa, osłonkę przeciwsłoneczną lub przeciwdeszczową, ale jedno pozostaje niezmienne: dziecko ma małą swobodę ruchu oraz nie może odpocząć w pozycji półleżącej. Gdy dziecko jedzie w foteliku, obowiązkowo zakładamy mu na głowę kask. Gdy montujemy fotelik dla dziecka z przodu roweru i przodem do kierunku jazdy, pamiętajmy, aby dokupić także osłonę przeciwwietrzną dla dziecka montowaną na kierownicy.

 Rowerek przyczepiany z tyłu roweru rodzica.  To są rowery dziecięce, które zamiast przedniego koła posiadają długą wygiętą rurę, która jest „przypinana” do ramy roweru rodzica. Dziecko ma własne siodełko, imitację kierownicy oraz pedały, którymi może pedałować, co daje mu radość i poczucie, że nie tylko jest wiezione, ale dokłada się nieco do wysiłku rodzica. Oczywiście główną siłą napędową pojazdu pozostają mięśnie rodzica. Może to być dobre rozwiązanie dla dzieci 4-6-letnich, które są za duże na fotelik czy przyczepkę, a jeszcze nie opanowały na tyle samodzielnej jazdy, żeby móc towarzyszyć rodzicom na własnym rowerze.

Autorem artykułu jest KOGIS Portal Turystyki Dziecięcej – organizator obozów dla dzieci, internetowa baza miejsc dobrego rodzinnego wypoczynku.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować: