Jest ich ponad sto w Szczecinie, ale tylko 27 zabytkowych, pochodzących z drugiej połowy XIX wieku. Który rodzic wraz z dzieckiem nie zatrzymał się choć raz przy ulicznej pompie?
Pompy wyprodukowane w miejscowej firmie F. Poepckego, spełniały rolę zapasowego źródła wody dla mieszkańców miasta. Były bardzo przydatne w okresie II wojny światowej i w pierwszych latach po wojnie, kiedy to sieć wodociągowa nie była w pełni sprawna.
W 2000 roku szczecińskie pompy zostały wpisane do rejestru zabytków. Po czym je poznać? Są odlane z żeliwa, pomalowane na niebiesko, na dole mają herb miasta, na ich szczycie znajduje się żółta korona a rolę kranu pełni pysk smoka, z którego wylatuje woda.
Pozostałe, młodsze pompy pochodzą z lat 70-tych i zostały odlane w stoczni szczecińskiej. Ze wszystkich można pić wodę, ale po przegotowaniu. Szkoda, że obecnie są rzadko używane. Najczęściej podczas śmigusa-dyngusa. Częste używanie mechanizmu jest korzystne dla jakości wody. Filtr się nie zapycha, a woda nie psuje, stojąc cały czas w kilkunastometrowych rurach.
Dlatego zabierzmy nasze dzieci na spacer, poszukajmy w swojej okolicy zabytkowej pompy a potem spróbujmy swoich sił w… pompowaniu! To wcale nie łatwa sztuka. Starszym dzieciom można zaproponować, aby spisywały miejsca, w których widziały zabytkowe pompy. Pamiętajcie – jest ich już tylko 27.
(MW)