Zdobywać szczyty

Dziecięce wspinaczki

Od małego dziecko wspina się wszędzie, gdzie może. W domu do tego celu wykorzystuje meble, tapczany, a na spacerze wszystkie napotkane murki. W Szczecinie jest jednak miejsce, w którym nasza pociecha może wspinać się bezpiecznie, bo przy asekuracji wykwalifikowanej kadry. Tym miejscem jest centrum wspinaczkowe „Geko”.

 

Do centrum może przyjść każdy – bez względu na wiek czy umiejętności – najlepiej z całą rodziną, aby razem aktywnie spędzić czas. Jest to bowiem nie tylko doskonała forma ćwiczeń, ale również wspaniała zabawa, choć z początku wspinaczka może nie wydawać się rzeczą łatwą. Najważniejsza jest jednak praktyka. Ćwicząc regularnie, zwiększymy swoją siłę i umiejętności, co pozwoli wspinać się na coraz trudniejsze skałki.

Wyżej i wyżej

Dzieci również czerpały będą z tego niemałą radość, zwłaszcza jeżeli przyjdą ze swoimi kolegami. Jak bowiem mówi Elwira Sokołowska – instruktorka i właścicielka „Geko” – „maluchy dopingują się wzajemnie, zachęcając do wspinania coraz wyżej„. Nie ma jednak obawy o ich bezpieczeństwo. Wszyscy użytkownicy stale asekurowani są przez doświadczonych pracowników i ewentualne obsunięcie się nogi skończy się co najwyżej zawiśnięciem na linie i podziwianiem innych wspinaczy z lotu ptaka.

Wejdź na ślimaka

Jeżeli jednak chcemy, aby zabawa na skałkach była czymś więcej, warto zapisać dziecko do specjalnej szkółki. „Geko” prowadzi takie zajęcia w sobotnie poranki, a najmłodszy uczestnik ma zaledwie 7 lat, ale i te jeszcze młodsze dzieci mogą spróbować swoich sił. To właśnie dla nich przygotowane są specjalne chwyty w kształcie samochodów czy misiów. Te, które mają opory z wejściem, można zachęcić poprzez zabawę, np. proponując mu żeby najpierw wszedł na ślimaka, a potem złapał pana za nosek. „Proponujemy im chodzenie nie w pionie, lecz w poziomie. Dzięki temu czują się jakby były na placu zabaw”- przekonuje Elwira Sokołowska.

Ziarnko na skale

Oswajać z wysokością trzeba bowiem stopniowo, tak by nie wystraszyć dziecka już na wstępie jego przygody ze skałkami. Lęk taki trudno będzie potem przełamać. Postarajmy się więc, aby była to przede wszystkim zabawa i nie starajmy się na początku oczekiwać zbyt wiele. A jeśli już uda nam zaszczepić w dziecku ziarno fascynacji tym sportem, z pewnością na długo pozostanie jego ulubionym zajęciem, dzięki któremu dziecko stanie się odważniejsze, silniejsze i poprawi się jego koordynacja ruchowa.

Złap za linę

Z czasem, kiedy nabierzemy już wystarczającej wprawy, sami możemy zacząć asekurować naszego małego wspinacza. Takie wspólne ćwiczenia są nie tylko interesującą formą zabawy, ale pomagają również w budowaniu korzystnych relacji między rodzicem a dzieckiem. Trzymając linę i pilnując by nic się nie stało, pokazujemy naszym pociechom, że zawsze mogą na nas liczyć. Wzmacnia się poczucie zaufania i bliskości z rodzicami, na których, i podczas zabawy i w prawdziwym życiu, zawsze można liczyć. Zachęcajmy więc dzieci do wspinaczki, by zrodziła się w nich pasja i na naszych oczach zdobywały szczyty.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować: