Celem tej rubryki jest pomóc Wam w organizacji urodzin dla dziecka. W tym miesiącu postaram się przybliżyć, jakie są najczęstsze błędy i jak ich uniknąć. Zacznijmy od samego początku…
Wasza pociecha za niedługo będzie obchodzić urodziny. Nieustannie prosi , abyście zorganizowali je w domu, sali zabaw, gdziekolwiek. Bagatelizujecie to i przytakujecie dla świętego spokoju i nic z tym nie robicie.
BŁĄD NR1- WYJŚCIOWY: Obietnica, a w zamian nic.
Nigdy nie zgadzajcie się na coś, jeśli wiecie, że nie jesteście w stanie tego zrealizować. Dziecko doskonale zapamięta złożoną obietnicę. Jeśli nie możecie zorganizować imprezy (np. ze względu na finanse), o wiele lepiej jest wytłumaczyć dziecku, że nie ma w tej chwili możliwości. Zaproponujcie urządzenie urodzin w gronie rodzinnym, spędźcie dzień na wspólnej zabawie, a w jego trakcie pozwólcie dziecku decydować o różnych drobiazgach. Jubilat z pewnością to doceni, nawet jeśli początkowo nie będzie zachwycony.
Przyjmijmy sytuację, że decydujecie się zorganizować urodziny dla swojej pociechy. Chcecie, aby mały jubilat i jego goście byli zadowoleni z zabawy. Tu nasuwa się kolejna rozterka: sala zabaw, urodziny w domu, McDonald`s czy firma urodzinowa? Oczywiście najpierw wypada zapytać samego jubilata, w jaki sposób chciałby spędzić swoje święto. Pociecha uparcie obstaje przy sali zabaw, wy jednak wolicie wynająć firmę, która to zorganizuje.
BŁĄD NR 2: Narzucanie dziecku swojego zdania.
„Mamo, tato! Dlaczego to robicie?! To mają być moje urodziny, nie wasze.” Nie zdziwcie się, jeśli usłyszycie to od dziecka. Godzenie się na ich pomysł urodzinowy, nie jest równoważne z przysłowiowym wchodzeniem malucha na głowę rodzica. Chcecie uszczęśliwić dziecko? Dajcie mu swobodę wyboru, a jeśli jego decyzja po wszystkim, nie okaże się dość dobra, będzie miało nauczkę i następnym razem posłucha waszej rady.
Nadszedł wielki dzień. Za niedługi czas zaczyna się zabawa, goście się schodzą, a wraz z nimi rodzice. Niektórzy zostawiają swoje pociechy, niektórzy zostają na czas trwania imprezy.
BŁĄD NR 3: Przesadna kontrola.
Bez względu na to gdzie organizowane są urodziny, obecność dużej liczby rodziców oznacza „niebezpieczeństwo”. Ten błąd tyczy się wszystkich rodziców, zarówno tych, których dziecko jest zapraszane i tych, których dziecko zaprasza. Klasyczna sytuacja z sali zabaw: „ Kochanie, nie szalej tak! Bez przerwy biegasz!” A co ma robić? Od tego właśnie jest sala, jak sama nazwa mówi – ZABAW. Powtarzanie tego pięćdziesiąt razy nie da efektu, bo maluch choć może i początkowo się uspokoi, to i tak prędzej czy później wpadnie w wir zabawy, a pięćdziesiątego pierwszego razu już nawet nie usłyszy. Oczywiście, jak najbardziej wskazanym jest, aby od czasu do czasu zerknąć na dziecko, sprawdzić czy wszystko w porządku. Warto się jednak zastanowić: czy wy będąc dziećmi nie mieliście czasem dość nadopiekuńczych rodziców?
Zabawa trwa! Tym razem korzystacie z pomocy animatorek (tj. firmy organizującej urodziny). Wchodzicie do pomieszczenia, gdzie bawi się jubilat z gośćmi i głośno oznajmiacie zgromadzonym, że ta zabawa jest bezsensu i trzeba ją zmienić.
BŁĄD NR 4: Krytyka w obecności dzieci.
O wiele lepiej jest zwrócić uwagę na osobności, niż mówić to przy dzieciach, pomijając nawet zasady grzeczności. Po pierwsze – dzieci bardzo łatwo ulegają wpływom i mogą przejąć wasze stanowisko. Wtedy możemy zapomnieć o zabawie. Po drugie – najczęściej bywa jednak tak, że to, co nie podoba się Wam, dzieciom sprawia frajdę. Poza tym, zabawy są najczęściej tak przemyślane, żeby spełnić oczekiwania małych imprezowiczów i pokazać coś, czego jeszcze nie znają.
Pamiętajcie, że zgadzanie się na niektóre pomysły dziecka wcale nie zburzy waszych starań włożonych w jego wychowanie. Wy jesteście rodzicami i do was należy ostatnie słowo, ale słuchając uważnie sugestii pociechy, dacie do zrozumienia, że liczycie się z jej zdaniem i ważnym jest to, czego chce, zwłaszcza, że dla malucha to najważniejszy dzień w roku!!!
Ania Boniek – www.urodzinkowo.pl
