Filmy o pielęgnacji noworodka, warsztaty rozszerzania diety, szkolenia z „buntu dwulatka”, konsultacje z psychologiem… Jako rodzice jesteśmy nieustannie bombardowani przez coraz to nowe propozycje form edukacji i rozwoju. Rośnie liczba wyspecjalizowanych portali internetowych, wydawnictw i poradni, grup wsparcia. Czy rzeczywiście istnieje realna potrzeba „dokształcania się” rodziców, którzy ze swej natury powinni być uzdolnieni do rodzenia i wychowywania dzieci?
A może jednak „ktoś” próbuje nam na siłę (i dla pieniędzy oczywiście!) wmówić, że sami sobie nie poradzimy? Nasi rodzice i dziadkowie nie mieli przecież dostępu do wspomnianych wyżej źródeł wiedzy, toteż zastanawia fakt, jak zdołali nas wychować na „porządnych ludzi”. Stephen R. Covey, ojciec dziewięciorga dzieci i słynny międzynarodowy trener biznesu, w swojej książce pt. „7 nawyków szczęśliwej rodziny”, tak wspomina minione czasy:
„Dawniej można było stworzyć szczęśliwą rodzinę i dobrze wychować dzieci, czerpiąc wsparcie z zewnątrz, gdyż społeczeństwo sprzyjało takiej postawie. Można w nim było znaleźć liczne wzorce i przykłady właściwego postępowania, środki przekazu jeszcze wzmacniały to przesłanie, prawa były przyjazne rodzinie, a odpowiednie systemy wspierania działały na rzecz trwałości małżeństwa i tworzenia silnej rodziny. (…) Wszystko to pomagało wychowywać rodzinę „od zewnątrz”. Sukces w życiu rodzinnym był równoznaczny z płynięciem z prądem”. Tym sposobem wychowały się całe pokolenia. Nasze babcie i dziadkowie czerpali z wiedzy i doświadczenia swoich rodziców i sąsiadów. Dzieci wychowywano razem z innymi bez strachu o ich bezpieczeństwo i moralność.
Czasy jednak bardzo się zmieniły, a kontynuujący swoją myśl Covey dodaje, że „…obecnie okazuje się, że płynięcie tam, gdzie prąd niesie, ma dla rodzin opłakane skutki”. Ta katastrofalnie brzmiąca myśl wypływa z obserwacji zmian społeczno-gospodarczych i kulturalnych, które ów doświadczony ojciec i biznesmen widzi, a które nastąpiły na przełomie ostatnich kilkunastu lat.
Żyjemy w świecie Internetu, a co za tym idzie – nieograniczonego dostępu do pornografii i wielu niedorzeczności, które pojawiają się w sieci. Nasze dzieci mogą zetknąć się z narkotykami i alkoholem na bardzo wczesnym etapie. Ich poczucie bezpieczeństwa i stałości otaczającego świata zostaje zaburzone, gdyż statystycznie obserwuje się kolosalny wzrost liczby rozwodów, separacji, migracji i aktów przemocy. Rośnie liczba dzieci ze związków pozamałżeńskich i tych wychowywanych jedynie przez jednego rodzica. Liczby nie kłamią również w przypadku samobójstw wśród nastolatków, bulimii, anoreksji, otyłości oraz słabnącego poziomu edukacji. Lekarze alarmują, że rodzicielski brak nadzoru nad jakością podawanych posiłków niszczy zdrowie najmłodszych. Nawet przy telewizji ciężko odsapnąć, gdyż i ta donosi o coraz to brutalniejszych przestępstwach dokonywanych przez coraz to młodsze dzieci.
Niestety wspomniane wyżej problemy nie dotyczą dziś tylko rodzin „patologicznych”. Tam gdzie rodzice zdali się w wychowywaniu wyłącznie na szkołę, kolegów i interaktywne zabawki, dochodzi często do tragedii. Widać wyraźnie, że w obecnym świecie jedynym ratunkiem jest przejęcie inicjatywy wychowawczej przez rodziców. To oni powinni chwycić za ster i pokierować okrętem, zwanym dumnie „RODZINA”. Aby jednak zostać dobrym kapitanem, trzeba mieć wiedzę i doświadczenie. Nie rodzimy się przygotowani do wzięcia na siebie odpowiedzialności za los innych w tak niesprzyjających warunkach. Musimy ową wiedzę i doświadczenie dopiero zdobyć. To co sprawdzało się w przypadku naszych rodziców i dziadków, niestety dziś nie wystarcza. Tu z pomocą przychodzą właśnie wartościowe publikacje, szkolenia, wyspecjalizowane poradnie i kursy wideo. Korzystanie z tych źródeł zwiększa rodzicielską wyobraźnię, poszerza horyzonty i pozwala rozwijać się w najtrudniejszej roli, jaką przyszło nam pełnić – w roli mamy i taty.
Dla nowonarodzonego dziecka mama i tata od początku są jedynymi i najważniejszym punktami odniesienia. Sposób, w jaki jest traktowane, jak wyznaczane są mu granice, kształtuje jego charakter, wrażliwość, sumienie oraz poczucie własnej wartości. Zdając sobie z tego w pełni sprawę, powinniśmy do swojego powołania podejść dużo poważniej, niż do swej pracy zawodowej czy hobby. Czy nie studiowaliśmy notatek po nocach, by zdać kolejny egzamin? Czy nie inwestowaliśmy czasu i pieniędzy w liczne szkolenia zawodowe? Czy nie zdarzało się nam godzinami dyskutować o tym, co nas pasjonuje?
Żyjemy w czasach, w których to MY – Rodzice musimy stać się „wewnętrznym” czynnikiem zmian dla naszych najbliższych. Dzięki wielu możliwościom, jakie daje nam Internet, możemy dotrzeć do mnóstwa inspirujących publikacji oraz wydarzeń edukacyjnych. Korzystanie z tych możliwości, to dowód naszego zaangażowania w rodzicielstwo, a w konsekwencji dowód naszej miłości! Potrzeba wiele czasu i energii, aby stać się dla dziecka kompasem, a dla żony czy męża – oparciem. Warto jednak podejmować ten trud, gdyż ta kosztowna inwestycja, zaprocentuje z pewnością szczęściem naszym i naszych najbliższych.
A Wy co sądzicie na ten temat? Widzicie potrzebę edukacji rodziców w dzisiejszym świecie? Korzystacie ze szkoleń i innych form wsparcia, czy może postępujecie intuicyjnie? Zapraszamy do dyskusji na naszym profilu FB!
W następnym artykule przedstawimy Wam zalety podejścia „przeciwdziałać zamiast leczyć” w kontekście gaszenia pożarów w rodzinie. Zarządzanie kryzysowe jest mało skuteczne w tak kruchej strukturze, jaką jest relacja małżeńska i rodzicielska. Pokażemy kilka sposobów na przejęcie kontroli nad problemami oraz postaramy się podpowiedzieć tym, którzy sami już nie mogą w swojej rodzinie nic zdziałać. Zaprosimy czytelników do podzielenia się ich własnymi doświadczeniami – gdzie oni uzyskali cenną pomoc (kursy, książki, rekolekcje itp…)
Artykuł został przygotowany przez Fundację Edukacji Rodzinnej, propagującą dostęp do najwyższego poziomu edukacji, dostosowanego do indywidualnych predyspozycji i zdolności każdego ucznia, a także prowadzącą trzy placówki edukacyjne w Przylepie koło Szczecina i organizującą szkolenia i warsztaty dla rodziców.
www.edukacjarodzinna.pl