Maluchy uwielbiają cukierki pod każdą postacią. A najbardziej te, których jedzenia im zabraniamy lub ograniczamy. Dlatego też, kiedy nasz maluch dobierze się do szczególnie ukrywanego pojemnika, w którym odkrywa mnóstwo małych, kolorowych pastylek, bez namysłu zabiera się do ich konsumowania…
Do tego, że lepiej nie dopuszczać do takich sytuacji niż potem udzielać pomocy, nie trzeba chyba przekonywać nikogo. Lepiej w tym wypadku dmuchać na zimne i czasami nieco przesadzić z ostrożnością, niż nie docenić pomysłowości i słabości do słodyczy naszego dziecka. A te przybierają nieraz zaskakujące formy.
Skupmy się jednak na tym, co jeśli…
…jeśli dziecko dobierze się do opakowania leków?
Przede wszystkim, choć to może być trudne, nie wpadajmy w panikę, bo szybko przeniesie się ona na dziecko. Upewnijmy się czy dziecko faktycznie połknęło lek oraz ile mogło go zażyć. Jeżeli jest przytomne i wystarczająco świadome powinniśmy wywołać u niego wymioty, aby zapobiec wchłanianiu specyfiku do organizmu. Treść wymiocin dobrze jest zabezpieczyć w jakimś pojemniku, aby mogła posłużyć do badań toksykologicznych w szpitalu. W razie konieczności pozwoli to ustalić rodzaj połkniętej substancji oraz jej ilość, która jeszcze nie zdążyła się rozpuścić. Obie te informacje będą bardzo przydatne dla lekarza udzielającego pomocy.
Jeżeli jednak dziecko zdążyło przytomność stracić, lub ma na tyle zaburzoną już świadomość, że wymiotując mogłoby zachłysnąć się zwracaną treścią, w żadnym wypadku nie należy wymiotów prowokować. Dostanie się kwaśnej treści żołądkowej do dróg oddechowych grozi bardzo niebezpiecznymi powikłaniami, której lekarze boją się niczym ognia – tzw. aspiracyjnym zapaleniem płuc, obarczonym bardzo wysoką śmiertelnością.
Pomoc doraźna polegać będzie na ocenie i kontroli podstawowych czynności życiowych – tj. drożności dróg oddechowych i oddychania, a w razie ich ustania rozpoczęcia resuscytacji krążeniowo – oddechowej.
W każdym przypadku bezwzględnie wezwać należy pogotowie ratunkowe, a po przybyciu na miejsce zespołu ratownictwa podanie jego członkom niezbędnych informacji o jakie poproszą, zabezpieczenie i przekazanie im opakowań po zażytych środkach oraz ewentualnie treści wymiocin do badań.
…jeśli dziecko wypije chemikalia?
Zdecydowana większość z nich jest żrąca i przechodząc przez drogi pokarmowe wywołuje ich silne poparzenia. Prowokowanie wymiotów jest więc w tym wypadku zdecydowanie niewskazane. Środek chemiczny razem z treścią żołądkową ponownie przejdzie przez, i tak już poparzone, przełyk, gardło i jamę ustną.
W chwili stresu i konieczności szybkiego działania przeważnie trudno będzie nam określić jaki odczyn ma połknięta substancja: kwaśny czy zasadowy.
Z tego względu zaleca się, bez względu na odczyn, podanie poszkodowanemu do wypicia wody, aby połknięte substancje rozcieńczyć. Wody podajemy na tyle dużo by jednak nie sprowokować wymiotów.
Bezwzględnie wzywamy pogotowie ratunkowe i przekazujemy zespołowi ratownictwa opakowania po wypitym środku.