Ból i zawroty głowy, nudności, wymioty? Objawy te niekoniecznie wywołane mogą być zmęczeniem lub zatruciem pokarmowym. Za tymi niewinnymi dolegliwościami kryć się możne znacznie większe niebezpieczeństwo… zwłaszcza jeżeli w domu znajduje się piecyk.
Tlenek węgla, zwany również czadem, to prawdziwy cichy zabójca. Bez odpowiedniej aparatury jest praktycznie niemożliwy do wykrycia. Nie posiada barwy, smaku, ani zapachu. W dodatku jest lżejszy od powietrza. Powstaje jako wynik niecałkowitego spalania węgla, drewna lub substancji organicznych, gdy w otoczeniu brak jest wystarczająco dużej ilości tlenu. Do organizmu dostaje się poprzez drogi oddechowe. W płucach przenika do krwi i łączy się z jej komórkami ok. 250 razy mocniej niż tlen.
Pośród różnego rodzaju śmiertelnych zatruć, czad wciąż zajmuje czołowe miejsce w tym ponurym rankingu. Szczególnie w okresie zimowym, kiedy po długiej przerwie uruchamiamy na nowo domowe piecyki.
Nie ma jednoznacznie określonych, specyficznych objawów zatrucia. Będą one zależne od ogólnego stanu zdrowia, wieku oraz tego jak duże jest stężenie tlenku węgla w powietrzu.
Przy znacznych stężeniach wczesne objawy mogą praktycznie nie wystąpić i spowodować szybką utratę przytomności, drgawki, niewydolność oddechową i śmierć w ciągu kilku minut.
Jeśli już jednak występują jakieś objawy ostrzegawcze, będą to właśnie bóle głowy, uczucie zmęczenia i nerwowość, nudności lub wymioty.
Praktycznie wszyscy, u których wystąpiło zatrucie czadem wymagają leczenia tlenem i pomocy w warunkach szpitalnych. Pierwsza pomoc w tym przypadku ograniczać się może jedynie do wydostania osoby poszkodowanej poza miejsce, w którym znajduje się tlenek węgla, kontrolowania podstawowych czynności życiowych oraz wezwania pogotowia ratunkowego i straży pożarnej.
Bardzo ważne jednak jest aby udzielając pomocy samemu nie narazić się na zatrucie czadem. Do pomieszczenia, w którym unosić się może tlenek węgla nie należy wchodzić bez zabezpieczenia własnych dróg oddechowych.
Po wyniesieniu osoby poszkodowanej, jeżeli jest nieprzytomna, układamy ją na plecach i udrażniamy drogi oddechowe. Jedną naszą dłoń kładziemy na czole poszkodowanego, natomiast palcami drugiej dłoni chwytamy za kości żuchwy i z wyczuciem odchylamy jego głowę ku tyłowi. Utrzymując takie odchylenie, przykładamy nad usta i nos poszkodowanego swoje ucho oraz policzek, a wzrok swój kierujemy w stronę jego klatki piersiowej. W ten sposób przez 10 sekund staramy się ocenić słuchem, czuciem i wzrokiem oddech osoby nieprzytomnej.
Jeżeli poszkodowany oddycha układamy go w pozycji bezpiecznej i czekamy na przyjazd pogotowia ratunkowego, co jakiś czas sprawdzając jego stan na nowo.
Jeśli natomiast stwierdzimy brak oddechu rozpocząć musimy resuscytację krążeniowo – oddechową.
Rzecz jasna, znacznie lepiej nie dopuszczać do takich sytuacji. Najlepszymi sposobami na to są regularne przeglądy piecyków, kominów i przewodów wentylacyjnych. Co raz powszechniejsze stają się dostępne na rynku wykrywacze tlenku węgla, które w przypadku jego pojawienia się, na czas nas o tym poinformują.