Jest piękna pogoda, zamek dmuchany, skoczna muzyka, wszędzie dużo radości i bardzo dużo dzieci. Podbiegają, witają się z klaunami. Przecież Andzię Kuleczkę znają już wszyscy… Ale część dzieci się nie wita, uciekają, boją się… i ten krzyk: „Aaaaa! Klaun z Koszalina – uciekajcie!”. Kim jest postać ponurego klauna i dlaczego dzieci uciekają w popłochu na samą myśl o nim?
Głupi, internetowy żart, który dla młodzieży był przez wiele miesięcy ciekawym tematem, tzw. fejkiem, po krótkim czasie stał się koszmarem małych dzieci, które słyszą niestworzone historie o klaunach – mordercach, duchach, demonach.
Jakiś czas temu w sieci swoją obecność zaznaczył człowiek, który publikował filmiki, na których występował w przebraniu upiornego klauna. Pojawiał się w różnych punktach przestrzeni miejskiej – w mroku wyzierał spośród drzew i wyskakiwał zza budynków. Młodzi ludzie, którzy trafili w internecie na te filmy, prześcigali się w zgadywaniu, w jakim to mieście ów „żartowniś” płata owe „figle”. Zainteresowani postacią tajemniczego klauna, wyczekiwali na kolejne akcje z jego udziałem, a nawet przepowiadali, gdzie może pojawić się kolejnym razem.
W komentarzach, widocznych pod filmami, jak również w innych miejscach sieci zaczęły pojawiać się opowieści, jak to upiorny „wesołek” lubi straszyć dzieci, a nawet je porywać. Niestety – owe rewelacje stały się również plotką, przeniesioną do świata rzeczywistego… A plotka jak to plotka – rozchodzi się, i może uczynić krzywdę tym, którzy na to nie zasługują. W ten sposób wiele dzieci z całej Polski nabrało uprzedzeń do klaunów, a zamiast radości pojawił się w ich oczach strach. I chociaż ostatecznie okazało się, że upiornym klaunem jest pewien młody człowiek z Koszalina, twierdzący, iż jego medialna akcja miała wesprzeć lokalne hospicjum (poprzez przekazanie tantiem z odsłon jego filmów) – to pozostaje pytanie: czy warto było dochodzić do tego celu środkami, które budzą w dzieciach strach i niepokój? Czy warto tworzyć karykaturę czegoś, co z założenia niesie pociechom uśmiech i radość? Po co wypaczać wizerunek wesołego klauna, który działa po to, by umilić życie dziecka (często chorego), a nie po to, by je pokryć chmurą niepokoju i lęku? Dlaczego ktoś niszczy radość i mąci spokój dziecięcych myśli?
Klauning to przecież aktywność kolorowa, radosna i beztroska, prezentowana dzieciom na festynach, balach i urodzinach. Klauny zanoszą ją również do dzieci leżących w szpitalach, gdzie uśmiech i serce klauna są bezcennym lekarstwem – bardzo często jedyną chwilą radości od wielu dni wypełnionych bólem i zabiegami. Klauni odwiedzają szczecińskie domy dziecka i świetlice. To często amatorzy, ludzie związani z jakimś ruchem lub kościołem. Łączy ich jedna idea – NIOSĄ RADOŚĆ W TRUDNYCH CHWILACH.
Klauning w służbie dzieciom
Wszystko zaczęło się w latach 60- tych. Amerykański lekarz Hunter Cambell Adams zwany również „Patchem Adamsem” w przebraniu klauna rozweselał pacjentów w szpitalu. Głęboko wierzył w terapię śmiechem. Od tego czasu na całym świecie powstała ogromna liczba organizacji, stowarzyszeń i fundacji wspierających i realizujących jego idee.
Pracownicy i wolontariusze na całym świecie przebrani za doktorów Clownów wzorem Patcha Adamsa odwiedzają chorych w szpitalach i leczą śmiechem.
Od 1999 roku również w Polsce działa fundacja „Dr Clown” Pracownicy i wolontariusze pomagają chorym dzieciom przebywającym w szpitalach i placówkach specjalnych organizując zespoły terapeutów „doktorów clownów”, którzy w kolorowych strojach i makijażu, obowiązkowo z czerwonym noskiem niosą małym pacjentom wspaniałą zabawową terapię. Pragnieniem fundacji jest, aby żadne dziecko w Polsce nie kojarzyło pobytu w szpitalu z cierpieniem, bólem, zastrzykami i bolesną terapią.
Klaun Dyplomowany
Czy Klaunem może być każdy, kto tylko chce? Czy wystarczy tylko przełamać w sobie wstyd, nabrać dystansu do swojej osoby i zmienić się w kogoś zupełnie innego, kogoś kto daje RADOŚĆ DZIECIOM? Przecież to żaden problem dokleić sobie czerwony nos, pomalować twarz, założyć kolorowy strój. Jednak, żeby zostać profesjonalnym klaunem trzeba mieć do tego predyspozycje. Jednym z najlepszych specjalistów w tej wbrew pozorom poważnej profesji jest Amerykanin Sid Teske, który prowadzi w Polsce warsztaty z klauningu. Zajmuje się tym od 16 lat i w swojej karierze wyszkolił już kilkuset klaunów z Polski, Łotwy, Rosji, czy Meksyku.
Przesłanie
Nie każdy umie, nie każdy może być klaunem. Ludzie, którzy zajmują się tego typu rozrywką dla dzieci – również tych chorych i pokrzywdzonych przez los – niosą im wielkie serce. Co chcą powiedzieć klauny dzieciom, by przekonać, że klaun z Koszalina nie jest prawdziwym klaunem i nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia? Przeczytajcie!
Smuteczki Andzi Kuleczki
Trudne czasy w Klaunolandii nastają,
Bo źli ludzie dobre klauny udają.
Raz po raz zjawia się Klaun z Koszalina,
Niby miły, wesoły… I ta mina!
Straszy dzieci, nie wiedzieć dlaczego.
Przestańże w końcu, niedobry kolego!
Nie chcę, by dzieci się teraz mnie bały
I siebie nawzajem o jedno pytały:
Czy zły jestem i złe mam zamiary?
Ależ sąd! Chcę, byście zawsze się śmiały!
Pragnę, by dzieci mi zaufały
I zło od dobra odróżnić umiały!
Małgorzata Januszkiewicz