Wakacje dobiegają końca. Wkrótce zabrzmi pierwszy szkolny dzwonek. Dzieci wypoczęte i z głowami pełnymi wspomnień zasiądą znów w szkolnych ławkach. Czeka je koniec błogiego wypoczynku, ale przecież i także miłe zdarzenia. Zwłaszcza tym, którzy idą do zerówki lub pierwszej klasy, nadchodzący rok szkolny przyniesie sporo fascynujących, nowych przeżyć.
Zacznijmy nie od kupowania atrakcyjnych, kolorowych przyborów, tylko przede wszystkim – od rozmowy z dzieckiem. Rola rodziców jest kluczowa – od nas zależy, z jakim nastawieniem dziecko pójdzie do szkoły; czy będzie postrzegało ją jako nową, fascynującą przygodę, czy też jako rozpoczynający się właśnie okres wyrzeczeń i obowiązków.
Przekażmy pozytywne nastawienie
Pamiętajmy też o jednej rzeczy: pójście do szkoły to przeżycie wywierające wpływ na całą rodzinę, przede wszystkim jednak – na samego pierwszoklasistę czy zerówkowicza. Pozwólmy mu zatem na przeżywanie tego wydarzenia na jego własny sposób – nie narzucajmy mu ani radości, ani obawy związanej z rozpoczęciem roku. Nie namawiajmy usilnie do podzielania naszego entuzjazmu, mówiąc: „Jak to, nie cieszysz się?” Nie narzucajmy dziecku własnych pomysłów wypowiedziami typu: „Ten piórnik musi Ci się spodobać, jest świetny! Te zajęcia na pewno będą dobre dla Ciebie!”. Pozwólmy naszemu dziecku na samodzielność przeżyć. Możemy je łagodnie zachęcać do szkoły, wspierać i pocieszać, jeśli tego potrzebuje, lecz nie mówmy mu, co powinno odczuwać w związku z rozpoczęciem nauki w szkole. Jeśli widzimy, że dziecko jest jeszcze niepewne – nie wyręczajmy go we wszystkim. Dziecko ma w sobie naturalną ciekawość świata i zdolności przystosowawcze – jeśli będzie miało nasze wsparcie, poradzi sobie z nową sytuacją.
Ważne jest, by wdrożyć dziecko w szkolne przygotowania – niech ma poczucie, że to jest jego nowa przygoda, jego czas. Zaaranżujcie wspólnie kącik do nauki, wybierajcie razem wyprawkę szkolną (jej zawartość określa szkoła, do której pójdzie Wasza pociecha). Przy kompletowaniu wyprawki nie musicie oczywiście ulegać wszystkim żądaniom przyszłego ucznia – dla wielu rodziców kupowanie najdroższych, najmodniejszych przyborów może okazać się wydatkiem nie do przeskoczenia. Zazwyczaj kilkulatek nie zdaje sobie sprawy z tego, że w świecie istnieją produkty „markowe” i „niemarkowe”. Istotne jest, by pociecha wiedziała, że to nie marka tornistra czy metka na piórniku świadczą o wartości ucznia i kolegi. Najważniejsze, by przybory szkolne były funkcjonalne, bezpieczne dla dzieci i trwałe – wtedy unikniecie corocznych dużych wydatków.
Wszystkim dzieciom życzymy wytrwałości i sumienności, a także wielu radości ze zdobywania wiedzy, rozwijania umiejętności i spotkań z kolegami. Pierwszoklasistom i zerówkowiczom chcemy dodać odwagi i zapewnić, że bycie uczniem jest wspaniałą przygodą!