Media a rozwój dziecka

Media a prawidłowy rozwój dziecka

Prasa, telewizja, internet – to wartościowe źródło informacji i rozrywki. Czasami jednak zdarza się, że zastępuje prawdziwe życie albo prawdziwą nianię, a nawet bywa, że prowadzi do uzależnień (tzw. czynnościowych, w odróżnieniu od chemicznych jak narkotyki czy kofeina).

W przypadku dzieci, długie przesiadywanie przed ekranem komputera/telewizora wpływa negatywnie na rozwój mózgu. Układ nerwowy, nie mówiąc o reszcie organizmu, potrzebuje tlenu, stymulacji przez ruch i różnorodne bodźce, aby prawidłowo się rozwijać i funkcjonować.

Internet

Nie przeceniajmy „edukacyjnych” walorów internetu. Dziecko uczy się przede wszystkim przez działanie na obiektach fizycznych, zabawę i rozmowę. Internet, podobnie jak telewizja, pozbawia dzieci i młodzież czasu, który inaczej wykorzystaliby na wysiłek fizyczny i kontakty społeczne. Starsze dzieci używając komunikatorów typu GG, całymi dniami „uczą się” reguł komunikacji nieprzydatnych w zwykłych kontaktach: nagłego urywania rozmowy, odpowiadania na pytanie dopiero wtedy, gdy się ma na to ochotę – albo wcale; pozornego porozumienia krótkimi zdaniami i znaczkami (emotikonami), przy braku komunikacji niewerbalnej (ton głosu, mimika, ogólnie mowa ciała).

Osoby pracujące od dawna w systemie oświaty odnotowują gwałtowny spadek sprawności fizycznej, poziomu językowego oraz umiejętności społecznych dzieci i młodzieży na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Ilość czasu spędzanego przed ekranem oraz jakość przekazu z mediów mają kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia tych zjawisk.

Osobnym zagadnieniem jest cyberprzemoc – nękanie, pogróżki, podszywanie się pod cudze tożsamości, atakowanie niechcianymi mailami, zamieszczanie kompromitujących filmików lub cyfrowo przerobionych zdjęć. Doświadczanie cyberprzemocy jest jednym z kluczowych motywów samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Należy przestrzec dziecko przed umieszczaniem w internecie zdjęć oraz jakichkolwiek danych personalnych, nie czekając aż będzie starsze, gdyż tempo nabywania nowych umiejętności związanych z internetem jest u dzieci niesłychane, a przy tym obsługa stron staje się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej „przyjazna”.

Z tegorocznych (2010) badań wynika, że w krajach Europy Zachodniej frazą najczęściej wpisywaną w wyszukiwarki przez dzieci do 7 roku życia (sic!) jest…. „porno”. Zresztą treści pornograficzne, i to ciężkiego kalibru, wciąż jeszcze „wskakują” na ekran wcale nie szukane. Spróbujcie Państwo wpisać w wyszukiwarkę Google „kotek.pl” – stąd już tylko 2 kliknięcia dzielą nas od pornografii. Na niepokojące treści łatwo trafić też wpisując w wyszukiwarkę „dzieci” – tu na dole strony link do filmiku „Nasze Dzieci” (z nadtytułem „Filmy dla dzieci”!!!), pełen wątpliwej jakości humoru i inspiracji, co można zrobić z młodszym bratem.

Telewizja

Tzw. wieczorynki są właściwie jedynym programem telewizyjnym, który można pozwolić oglądać dziecku bez obaw, że obejrzy ono nieodpowiednie treści. Natomiast kanały z „bajkami” takie jak np. Cartoon Network epatują przemocą i słownictwem na granicy wulgarności. Ponadto w „bajkach” tam przedstawianych, mimo że dobro zwykle zwycięża, pokazuje się bardzo wiele sytuacji, w których działania bohaterów nie mają naturalnych konsekwencji. Sceny rozgniatania, bicia, wyrzucania w powietrze, wybuchy, katastrofy okraszane są przyjemną muzyką i śmiechem „zwycięzców”, co tworzy pozytywne skojarzenia z przemocą, często też padają w tych filmikach ironiczne komentarze. Młodsze dzieci, nieoddzielające jeszcze rzeczywistości od fikcji, nie zawsze radzą sobie również z ironią.

Zachodzi duże prawdopodobieństwo, że albo będą naśladować agresywne zachowania bohaterów, albo staną się niespokojne, płaczliwe i zdekoncentrowane z „niewiadomych” przyczyn. Pamiętajmy, że do dziecka nieoglądającego w danym momencie telewizji, nawet jeśli zajmuje się ono zabawą i pozornie „nie słyszy”, dochodzi cały czas dźwięk, kodujący w psychice określoną wizję rzeczywistości. Większość filmów dla dorosłych, a także wiadomości telewizyjne, budują obraz świata, w którym dominują: przemoc, śmiertelne zagrożenia, łamanie prawa czy podstawowych zasad obyczajowości.

Dziennikarze i reżyserzy, w poszukiwaniu silnie emocjonujących treści, rzadko zajmują się pozytywnymi stronami rzeczywistości, takimi jak współpraca, inicjatywy obywatelskie, czy wreszcie – normalne ludzkie życie. Pozytywne działania są owszem okresowo pokazywane, ale głównie w kontekście katastrof (takich jak np. tragedia pod Smoleńskiem czy powódź).

W tej sytuacji najbezpieczniej jest ograniczyć się do wieczorynki (do 5 lat), u starszych dzieci zastępowanej starannie dobranymi filmami z płyt DVD. Można też niekiedy obejrzeć wspólnie z dzieckiem niedługi film przeznaczony dla starszej publiczności, wyjaśniając mu wszystko, co mogłoby być opacznie zrozumiane. Filmy popularnonaukowe (przyrodnicze, historyczne, podróżnicze) poszerzają wiedzę dziecka i prowokują do stawiania pytań, a zawarta w nich niekiedy agresja ludzi czy zwierząt jest pokazywana w odpowiednim kontekście np. podczas polowania celem zdobycia pożywienia.

Prasa dziecięca

Przyglądając się nowszym czasopismom dziecięcym („Kaczor Donald”, „Witch”, gazetki związane z Barbie, Pokemonami itd.) odnosi się wrażenie, że ich zasadniczym celem jest zwiększenie sprzedaży rozmaitych gadżetów. Na szczęście wciąż wydawany jest „Miś”, zawierający poprawne językowo teksty związane z codziennym życiem dzieci, można też kupić w kioskach nieregularnie wydawane gazetki edukacyjne z łamigłówkami i prostymi ćwiczeniami w pisaniu. Szata graficzna wartościowszych czasopism jest zwykle mniej atrakcyjna dla dziecka.

Raz „zasmakowawszy” mediów bombardujących krzykliwymi kolorami i szybką akcją, dziecko może uznać spokojniejsze propozycje za „nudne”. Nie znaczy to jednak, że maluch lepiej wie, co jest dla niego właściwe, podobnie jak np. w zakresie jedzenia – najchętniej jadłby ciągle to, co słodkie. Obcowanie z silnie stymulującymi obrazami u wielu dzieci prowadzi do zaburzeń uwagi, nadpobudliwości, uzależnienia od nowości, niechęci do jakiegokolwiek wysiłku, trudności w uczeniu się.

Telefon komórkowy a zdrowie

Nie dysponujemy jeszcze systematycznymi danymi z badań dotyczących chorób będących skutkiem oddziaływania fal emitowanych przez telefony komórkowe. Wiadomo jednak, że nie jest ono dla organizmu obojętne.

Telefon komórkowy podczas rozmowy emituje fale o częstotliwości 450-900 MHz, drugie w kolejności po kuchence mikrofalowej (2450 MHz). Fale te zakłócają naturalną aktywność elektromagnetyczną mózgu, co u osób dorosłych nadużywających telefonu (maksymalny zalecany czas używania telefonu komórkowego bez słuchawek wynosi 5 minut jednorazowo), skutkuje osłabieniem koncentracji i pamięci oraz bólami głowy. U dzieci, będących w trakcie rozwoju układu nerwowego, zakłócenia aktywności elektromagnetycznej mózgu mogą mieć poważniejsze skutki.

Dziecko a reklama

Przedszkolak nie odróżnia jeszcze wyraźnie fikcji od rzeczywistości, reklamę traktuje jako w pełni wiarygodne źródło wiedzy. Powtarzalne, atrakcyjnie podane treści opracowane przez specjalistów od „prania mózgu” mają większą siłę wyrazu niż jednorazowa rozmowa o tym, że należy być krytycznym wobec reklam. Zatem w miarę możliwości ograniczaj kontakt dziecka z reklamami i zarazem wielokrotnie wyjaśniaj, dlaczego nie należy im wierzyć.

Kilka praktycznych porad:

– Zamiast stacji z kreskówkami, zaproponuj dziecku bajki z płyt. Łatwiej stawiać granice, kiedy jedna płyta zawiera tylko jedną bajkę.
– Zalecane przez zespoły lekarzy i psychologów dzienne limity czasu przed ekranem (łącznie TV i Internet) to: do 5 roku życia 20 minut, do 8 roku życia 40, dla starszych dzieci maksymalnie 1,5 godziny. Jeśli chcesz, żeby dziecko obejrzało godzinny film, zrób mu potem dwa dni przerwy.
– Poza dobranocką, oglądaj telewizję razem z dzieckiem, aby w razie potrzeby coś wyjaśnić. Upewniaj się, czy dobrze zrozumiało trudniejsze treści.
– Wprowadź „dzień bez telewizora i internetu” (dla wszystkich domowników). Zróbcie wtedy wszyscy razem coś przyjemnego, np. wieczór gier planszowych.
– Rozbudź w dziecku miłość do książek. Czytaj mu codziennie, także wtedy gdy już będzie umiało czytać samo. Sięgniecie wtedy do ambitnych książek.
– Komputer powinien stać w pokoju, w którym będziesz mieć dyskretnie „oko” na aktywność dziecka. Specjaliści zajmujący się profilaktyką i leczeniem skutków cyberprzemocy zalecają to nawet rodzicom młodszych licealistów. 

Marta Baranowska – psycholog dziecięcy, psychoterapeuta

www.kotea.pl

Artykuły, które mogą Cię zainteresować: