Rozdział szósty, w którym będzie trochę o stryju Bazylim i podziemnych tunelach.
W poniedziałek Adaś szedł na spotkanie z Bogusiem szybkim krokiem. Dziś chciał dowiedzieć się wielu rzeczy o stryju Bazylim i jego mieszkaniu w podziemiach Wałów Chrobrego. Szczecińskie Wały Chrobrego są jednym z kilku ulubionych miejsc spacerowych szczecinian. W ostatnią sobotę Adaś namówił rodziców aby się tam wybrali.
– A co ci się nagle zachciało Wałów? Nie lepiej pojechać za miasto, do lasu?– zapytał zdziwiony tata.
– Lubię to miejsce tato. Jest stamtąd piękny widok na Odrę… No i można zjeść tam lody! – dodał radośnie Adaś.
– Aaaa lody…Tak, lodów w lesie nie znajdziemy – zaśmiała się mama.
– A tutaj Adasiu uczył się twój wujek – po raz setny chyba, tata wskazał synowi jeden z gmachów.
– Tak, tak, wiem…To Akademia Morska – znudzonym głosem odparł Adaś.
– A do tego budynku przychodziłam często z tatą, kiedy jeszcze ciebie nie było na świecie – z uśmiechem powiedziała mama – ale to pewnie też już wiesz?
– Wiem, wiem… To budynek Muzeum i Teatr Współczesny, gdzie tata zapraszał cię na randki, mamo. – Adaś wiele razy słyszał te rodzinne opowieści.
– Ta trzecia wielka budowla przy Wałach Chrobrego to budynek w którym mieści się obecnie Urząd Wojewódzki. – tata bardzo lubił bawić się w przewodnika na wycieczkach i spacerach. – A czy wiesz co znajduje się na szczycie wieży tego gmachu?
Adaś lubił takie zagadki, spojrzał w kierunku wieży. Z daleka dostrzegł jakby postać.
– To jakiś malutki człowieczek? – zapytał.
– Nie taki malutki – zaśmiał się tata – ale masz rację to człowiek. A dokładnie marynarz. Stoi na tej wieży od początku istnienia tego gmachu, czyli ma już prawie 100 lat i 2 metry wzrostu!
– Ojej, to jest wyższy ode mnie! – zawołał chłopiec – a wygląda na takiego małego ludzika!
– Jest wyższy nie tylko od ciebie ale i od nas – zaśmiał się tata.
– Chodźmy teraz do fontanny, dobrze?- zaproponował Adaś.
Zeszli z tarasu widokowego po schodach i gdy stanęli przy fontannie chłopiec od razu dostrzegł w niej trzy otwory. Wyglądało to tak jakby ktoś wyciągnął w trzech miejscach cegły i pozostały po nich puste miejsca.
„hmmm….to o nich mówił Boguś – pomyślał – tędy stryj Bazyli wchodzi do swego domu”.
– Tato, czy coś ci wiadomo o podziemnych tunelach pod Wałami Chrobrego? – zapytał niewinnie.
– A wiesz….coś czytałem o tym. – tata zamyślił się na chwilę – Tak. Chyba coś tu jest pod ziemią. Podobno tunel prowadzi do tego gmachu z marynarzem, czyli do Urzędu Wojewódzkiego a może jeszcze dalej. Nie jestem pewien… hmmm. Tata zastanowił się i zaczął rozglądać się bacznie wokół jakby szukając wyjaśnienia tej sprawy. A jego syn zaczął wpatrywać się w trzy otwory jakby licząc, że za chwilę ujrzy w jednym z nich wylatującego stryja Bazylego. Do końca spaceru wiele myślał o tym miejscu. A potem wieczorem rozmyślał o podziemnych tunelach. „Może Boguś będzie wiedział coś więcej”- zastanawiał się.
Dlatego dziś spieszył się na spotkanie z duszkiem bardziej niż zwykle. Wbiegł na II piętro wschodniego skrzydła Zamku, tam gdzie po raz pierwszy go spotkał. To miejsce było wygodne do rozmów, bo nie kręcili się tam ludzie.
Boguś pojawił się po chwili.
– uhu hu! Witaj, witaj mój kolego! – zawołał radośnie i zawisł na wysokości twarzy chłopca. Dzięki temu Adaś mógł zobaczyć jego bardzo szeroki uśmiech.
– Bogusiu, w sobotę byłem z rodzicami na Wałach Chrobrego. Już wiem, którędy twój stryj wchodzi do swego mieszkania. Widziałem te trzy otwory we wnęce fontanny! Tak, rzeczywiście, są, są! – mówił szybko chłopiec.
– Mówiłem przecież, że są – spokojnie odrzekł Boguś.- Jeden na środku i dwa po bokach. Stryj Bazyli do domu wlatuje środkowym, bocznymi wylatuje w nocy, gdy wybiera się na wieczorny spacer.
– Jak tam jest w środku? Skąd wziął się ten tunel? Dokąd prowadzi? Jak wygląda mieszkanie stryja? – zawołał podekscytowany chłopiec.
– hmm…To może zacznę od początku, co? – zamyślił się duszek. Przysiadł na stoliku obok Adasia, który siedział w jednym z foteli.
– Nie wiem skąd wziął się ten tunel. Stryj też nie wie.. Kiedy jeszcze mieszkał w baszcie i rozglądał się za nowym mieszkaniem spotkał pewnego nietoperza, który mu opowiedział o tym miejscu. Tunel jest bardzo długi. Korytarze prowadzą i w prawo….i w lewo… – Boguś zamyślił się na chwilę – do tyłu chyba też… Tak, jestem pewny, że w kierunku Odry też. Zawiewa wilgocią z tamtej strony. Ja zwykle wlatuję do stryja na partyjkę kości i lecę prosto, prosto długim korytarzem.
– A ciemno tam jest?
– Ciemno, ale wiesz, że my dobrze widzimy w ciemnościach. Stryj zrobił sobie salon w takim małym pomieszczeniu, ale jak dla niego to wystarczy.
– Opowiedz jak wygląda ten salon a właściwie salonik – uśmiechnął się Adaś.
– No cóż…normalnie… Pajęczyny na ścianach, parę szkieletów nietoperzy znalezionych w korytarzach tunelu, stolik do gry w kości…
– A łóżko? Czy Duszki śpią?
– Te starsze tak…Zwykle w dzień. Ja jak widać nie mogę spać, ciągle gdzieś fruwam. Jestem młodym duszkiem pełnym energii i ochoty do psot, w przeciwieństwie do stryja Bazylego, który lubi sobie pospać w dzień. No i całe szczęście, bo w nocy nie miałby szans.
– A to czemu?
– Przez Herkulesa.
– Herkulesa? Tego, którego pomnik stoi na tarasie Wałów?
– Tak.. wyobraź sobie on co noc walczy z tym centaurem! Strasznie przy tym hałasują.
Adaś przypomniał sobie pomnik Herkulesa walczącego z dziwną postacią. Miała tułów konia a głowę człowieka. Nie przypuszczał, że pomnik ożywa i co noc Herkules stacza walkę z centaurem.
– No dobrze, a na czym śpi stryj? Jestem ciekaw na czym sypiają duszki – dopytywał się Adaś.
– Ma w swoim pięknym salonie super wygodne łóżko ze starych desek, które znaleźliśmy kiedyś w piwnicach zamkowych. Bardzo wygodnie mu się w nim śpi. Pająki zrobiły mu mięciutką kołderkę z pajęczyny.
– Z pajęczyny? brrr! – zawołał z obrzydzeniem Adaś.
– Bardzo mięciutka, może trochę za bardzo klejąca, bo przyczepiają się do niej czasem jakieś muszki, które wlecą do tunelu.
– A do stryja kołderka się nie lepi? – zaśmiał się chłopiec.
– Jakoś nie, inaczej latałby z nią całą noc. hihi – roześmiał się Boguś. – W dzień zwykle śpi, ale jak się obudzi a na dworze jest jeszcze jasno to lata sobie po korytarzach. Czasem, gdy go odwiedzę robimy to razem. Spotykamy szczury, myszy, nietoperze…. Jest wesoło. Kiedyś, lecimy, lecimy, patrzymy a tu jakieś drzwi.
– Co? Drzwi? A dokąd prowadziły?
– Daj mi dokończyć. Przechodzimy przez te drzwi ze stryjem, no wiesz….przenikamy a tu po drugiej stronie jakiś następny korytarz i schody w górę. Polecieliśmy dalej, ale usłyszeliśmy głosy ludzi i zawróciliśmy. Nie mieliśmy wtedy ochoty na towarzystwo. Ale od tej pory myślę o tym, żeby polecieć tam jeszcze raz i sprawdzić, dokąd one prowadzą.
– hmm….. – Adaś zamyślił się – Pewnie do któregoś z tych trzech gmachów przy Wałach. Może do Akademii Morskiej, może do Muzeum, może do Urzędu? Ciekawa sprawa….
– hihi! Obmyślam jakieś żarciki i wybieram się tam niebawem.
– Koniecznie mi potem opowiedz, dobrze? – zaśmiał się Adaś.
– Pewnie, pewnie – szeroko uśmiechnął się Boguś.
– Czyli pod Wałami Chrobrego znajdują się długie korytarze…hmmm Bogusiu…a czy tam pod ziemią nie widziałeś przypadkiem jakiegoś …skarbu? – zapytał z nadzieją w głosie chłopiec.
– Skarbu?
– No wiesz…jakaś wielka skrzynia a w niej brylanty, klejnoty, złote monety.
– hmm… – Boguś zamyślił się – Skrzynia, powiadasz… Skrzyni żadnej tam nie widziałem.
– Może jak będę starszy to zbiorę ekipę wielkich odkrywców i sam to sprawdzę? Tak….to dobry pomysł – stwierdził Adaś. – Teraz jednak muszę wyruszyć w innym kierunku…
– W jakim? – zdziwiony zapytał Boguś.
– W kierunku biura mamy – zaśmiał się Adaś. – Dzięki za opowieść. Widzimy się jutro, jak zwykle będę po szkole, pa
Chłopiec zbiegł szybko po schodach a Boguś rozsiadł się w fotelu i pomyślał:
– Skarb? hmm….A po co mu te klejnoty i monety? Co ten Adaś by z nimi robił? Muszę go o to jutro zapytać. Kości myszy, nietoperza to jest dopiero znalezisko! Dziwni są ci ludzie i zabawni, hehe – zaśmiał się i poleciał w kierunku zamkowego strychu.
spotkanie opisała: Monika Wilczyńska