Agroturystyka to bardzo popularna forma spędzania wakacji, szczególnie dla rodzin z malutkimi dziećmi. Przebywanie w czystym środowisku, na łonie natury, z daleka od miastowego hałasu i brudu, może bardzo pozytywnie wpłynąć na całą rodzinę. Jeśli nie szukacie mocnych wrażeń, zwiedzania muzeów, zaliczania zagranicznych kurortów, a po prostu chcecie odpocząć – wyjazd na wieś będzie znakomitym pomysłem.
Małe dzieci, mniej więcej do 5-6 lat, nie potrzebują niczego więcej poza zmianą otoczenia. Jeśli mieszkacie w mieście to samo towarzystwo zwierząt, inne zapachy, przestrzeń, łąki, lasy, woda będą dla malucha stanowiłyniesamowitą atrakcję. Tak naprawdę na wsi zaczynają się nudzić dopiero nastolatki, choć to też zależy od „egzemplarza”.
Gdzie wyjechać
Oferta gospodarstw agroturystycznych jest już bardzo bogata. Jeśli jedziecie z małym dzieckiem, warto swoją uwagę od razu skierować na te gospodarstwa, które są przygotowane na przyjęcie małych gości. Chodzi nie tylko o wyposażenie (wiele gospodarstw posiada łóżeczko, krzesełko do karmienia, pościel dziecięcą), ale przede wszystkim otoczenie domu: piaskownica, huśtawka, odgrodzenie od zabudowań z maszynami rolniczymi i od drogi. W przypadku małego dziecka zawczasu należy znać odległość od najbliższego ośrodka zdrowia, jego godziny otwarcia i telefon. Z alergikiem raczej nie wyjeżdżamy nad łąki i w pobliże lasu.
Jak się przygotować
Przede wszystkim mieć zapas podstawowych leków, które bierze dziecko oraz my sami. Lepiej wykupić receptę przed wakacjami, niż być niemile zaskoczonym wiele kilometrów od domu, gdy się okaże że zawiera ona jakiś błąd i nie wykupimy niezbędnego leku. Bierzemy ze sobą apteczkę ze środkami odkażającymi rany, plastry, środki odstraszające komary, żele łagodzące ukąszenia, kremy przeciw oparzeniom słonecznym, termometry, środki przeciwbiegunkowe dla małego dziecka. Obowiązkowy jest także syrop obniżający gorączkę. Nie bierzmy dużo pięknych markowych ubrań ani dla siebie ani dla dziecka – maluch powinien czuć się zupełnie na luzie bez obawy, że zabrudzi nowe spodenki. Zabierzmy więc jak najwięcej dresów, starych t-shirtów i krótkich spodenek. Dla niemowlęcia koniecznie należy wziąć moskitierę na wózek. Oczywiście niezbędne będą kalosze i płaszczyk przeciwdeszczowy. Po wiejskich drogach lepiej będzie się jeździło wózkiem z dużymi pompowanymi kołami niż typowo miejskimi wózkami bez resorów.
Uwaga na owady
Jeśli pomimo stosowania sprayów odstraszających owady zdarzy nam się ukąszenie np. komara, należy kilka razy dziennie zerknąć na miejsce ukąszenia i przemyć je wodą, zwłaszcza gdy dziecko uporczywie się drapie. Rozerwana skóra to ryzyko wdarcia się bakterii do organizmu w czasie brudzących zabaw. Swędzenie złagodzą specjalne żele na ukąszenia. Jeśli owad pozostawił w skórze żądło, należy je usunąć zdecydowanym ruchem, chwytając pincetą za wystającą część. Zimne okłady złagodzą ból. Jeśli u dziecka wystąpią dreszcze, zawroty głowy, gorączka czy duszności, należy natychmiast wezwać lekarza lub samemu zawieźć do niego dziecko.Nauczymy dziecko, aby, zanim chwyci kubek ze słodkim napojem, zawsze zajrzało do środka. Ukąszenie w jamę ustną przez połkniętą osę stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo! Jeśli podejrzewamy, że dziecko mogło wziąć do ust owada, natychmiast wzywajmy pogotowie i dajmy mu do trzymania kostki lodu, aby opóźnić powstawanie opuchlizny uniemożliwiającej oddychanie.
Bezpieczne podwórko
Dzisiejsze wyjazdy agroturystyczne rzadko są pobytem wśród typowo rolniczego otoczenia, ale już wyjazdy na wieś do rodziny, owszem. Pamiętajmy, że maszyny rolnicze i okres żniw stanowią duże zagrożenie dla dzieci, zwłaszcza tych mieszkających w mieście. Przepisy prawne nakładają na rolników obowiązek zabezpieczenia maszyn rolniczych przed niepożądanym użyciem, ale ciekawość i pomysłowość dzieci nie ma granic; w dodatku są one nieświadome tego co może się wydarzyć. Należy więc uniemożliwić dziecku dostęp do maszyn i warsztatu pracy gospodarza, a także chronić przed dostępem do pojemników ze środkami chemicznymi służącymi np. do naważania. W przypadku spożycia przez dziecko niebezpiecznej substancji, należy natychmiast wezwać pomoc lekarską i dowiedzieć się o nazwę trucizny, która dostała się do organizmu dziecka. Uważajmy także na wszelkie stosy drewna, kopy siana itd., które dziecko mogłoby na siebie zrzucić. Bezwzględnie zakażmy dziecku zbliżania się do pól, na których pracują maszyny rolnicze, najlepiej obrazowo wytłumaczmy dziecku, co może je spotkać.
Zabawy nad wodą
Wypoczynek na wsi często wiąże się z możliwością ochłody nad wodą. O ile mamy do czynienia ze strumyczkiem, to zagrożenia są niewielkie, choć malutkie dzieci potrafią utopić się także w wodzie do kostek… Naczelna zasada brzmi: nigdy nie zostawiaj dziecka samego nad wodą! Cały czas patrz na dziecko, korzystające z kąpieli wodnej.; Warto zabrać dziecku plastikowe sandałki lub klapki, w których będzie mogło wejść do wody i chodzić po nierównym dnie bez obawy skaleczenia. Nad wodą bardziej zagrożone są starsze dzieci, zwłaszcza na tak zwanych dzikich kąpieliskach. Jeśli nasze dziecko zaznajomiło się z miejscową dzieciarnią, bezwzględnie zażądaj informacji, czy w pobliżu nie znajdują się kąpieliska, gdzie nie ma ratownika, sanepid nie określił czystości wody, ale mimo tego mieszkańcy okolic tłumnie korzystają z wodnych kąpieli. Poza tym istnieją także tzw. glinianki, gdzie zwłaszcza nastoletni chłopcy lubią się popisywać, skacząc na główkę do wody. Jeśli spodziewasz się, że w okolicy twojego wypoczynku znajduje się takie miejsce, bezwzględnie poucz dziecko przed wyjazdem, czym może skończyć się popisywanie się przed kolegami. Na szczęście w Internecie znajdziesz mnóstwo materiałów obrazujących następstwa wygłupów nad wodą.
Zwierzęta w zagrodzie
Chyba nie ma malucha, który nie wpada w zachwyt, gdy może znaleźć się blisko konia, krowy, kózek, świnek czy choćby kota. Zwierzęta są bohaterami dziecięcych bajek, przez to często u małych dzieci następuje ich antropomorfizacja – dzieci oczekują zachowań i reakcji takich, jakie znają z bajek. Tymczasem rzeczywistość ma z nimi niewiele wspólnego. Rodzice nie mogą zapominać, że dziecko nie rodzi się z wiedzą na temat zagrożeń i nie umie od razu przewidywać skutków swoich zachowań. Dlatego przy pierwszym zetknięciu ze zwierzęciem może zachowywać się nieostrożnie i zbyt śmiało, gotowe potraktować kózkę czy krowę jak wielkiego pluszaka. Nie wolno dzieci straszyć zwierzętami, ale należy spokojnie wcześniej wytłumaczyć, jak należy się przy nich zachowywać. Kontakt ze zwierzętami u dzieci do 7. roku życia powinien odbywać się zawsze pod okiem kogoś dorosłego. Spoufalać się możemy z królikiem czy domowym kotem, ale już niekoniecznie z koniem z wiejskiej stajni.
Pobyt na wsi daje dzieciom bardzo wiele bodźców pomagających w prawidłowym rozwoju, dostarcza emocji, zachwytu nad naturą, wzmacnia też odporność. Bezpośredni jego kontakt z żywymi roślinami i zwierzętami będzie stymulował jego procesy poznawcze, a Wam dostarczy mnóstwa radości z obserwacji szczerych reakcji malca.