Kapok, sznurek i oczy dookoła głowy, czyli dziecko na pokładzie!

KĄPIELE

Zacznijmy od tych na jachcie. Istnieje tylko opcja prysznic, więc dobrze jeśli dziecko jest do tego przyzwyczajone przed wyjazdem. Żadne z dzieci nie miało z tym problemów.

 Z kąpielami w morzu było różnie. Część nie dała się nawet zamoczyć, a część po wstępnych protestach (związanych raczej z temperaturą wody niż przestrzenią) pływała bez oporów. Dużo daje chodzenie z dziećmi na basen. Czują się w wodzie pewniej. Myślę jednak, że największą przeszkodą była dla nich jednak temperatura wody. W użyciu były pływaczki i kółka, a przede wszystkim ręce rodziców. Z uwagi na to, że ciężko się pływa mając zajęte ręce, rodzice występujący w roli pływadeł zakładali płetwy. Bardzo im pomagały w utrzymaniu się na powierzchni.

 

WÓZKI, NOSIDEŁKA

 Dla raczkujących maluszków wózki są niezbędne. Mieliśmy po jednym takim dzieciaczku na jachcie i wózków używaliśmy za każdym razem gdy wychodziliśmy na brzeg. W grę wchodziły jedynie składane wózki typu „parasolka”. Maluchy chodzące (mówimy o „około roczniakach”, a nie dużo starszych) zabierane były do nosideł, gdy zmęczyły im się nóżki. Poza tym nosidła miały tę zaletę, że można z nimi było bez problemów zwiedzać miasteczka. Wózki miały czasem z tym problem.

 Dla nas wszystkich było to bardzo cenne doświadczenie. Sam wyjazd nie okazał się wcale takim szaleństwem na jaki wyglądał. Może trudno to było nazwać urlopem w pełnym tego słowa znaczeniu ale wróciliśmy podbudowani i chętni na jeszcze. Anielska cierpliwość i poczucie humoru, to podstawa w takim rejsie. Jak to podsumował kolega: ”…na jachcie mieliśmy troje dzieci w wieku około roku. Trzeba bardzo uważać, żeby nie wymazać wszystkiego owockami, nie rozwłóczyć sera po messie a potem nie fiknąć kozła na zabawce i kogoś nie podeptać. W każdym razie emocje rosną..„.

 Za rok dzieci już będą starsze… My bardziej doświadczeni… Chociaż jak patrzę na pomysłowość maluchów niejednym nas pewnie zaskoczą.

 

informacje zebrała:

Joanna Krakowiecka

 

http://www.blue-sails.com  – tutaj znajdziesz więcej relacji z rodzinnych rejsów

Warto zajrzeć:

http://www.siz.org.pl/dziecko/dziecko.html – na stronie internetowej prężnie działającej grupy dyskusyjnej pl.rec.zeglarstwo  znajduje się bardzo dobre źródło praktycznych porad doświadczonych rodziców-żeglarzy, co do dłuższych i krótszych rejsów, czy weekendowego pływania pod żaglami w żegludze śródlądowej jak i morskiej, w towarzystwie małych i starszych dzieci, a nawet niemowląt.

http://www.zgorkinamazurki.pl/ – serwis turystyki rodzinnej poświęcony  między innymi  tematyce żeglarskiej w kontekście dziecięcym i rodzinnym. Znajdziecie tutaj zarówno opisy i relacje z familijnych wypraw pod żaglami, jak i bazę ośrodków wypoczynkowych i wodniackich przyjaznych dzieciom, a także opisy ciekawych miejsc i oferty spędzania wolnego czasu w gronie rodzinnym, nie tylko dla żeglarzy, ale też dla wielbicieli agroturystyki i wędrówek pieszych, czy rowerowych

 

Co tu zrobić, kiedy długie są wieczory? 

Weź scyzoryk, wytnij piękną łódkę z kory,

Żagiel z liścia też umocuj tam starannie,

A świat przygód Cię otoczy nawet w wannie.

 

 A gdy starszy będziesz, już po podstawówce,

Na Mazury, hen, wypłyniesz na żaglówce,

I na pewno przyjdzie wtedy pora

Przeżyć tysiąc przygód na jeziorach.

 

 A gdy kiedyś będziesz wąsy miał i brodę,

To na morzu przyjdzie czas na przygodę,

I na pewno kiedyś tak się stanie,

Że przeżyjesz przygód sto na oceanie.

 

(„Szanteczka dla dziecka”, sł. I muz. Mirosław Kowalewski, wykonawca: Zejman i Garkumpel)


 

Strony: 1 2 3

Artykuły, które mogą Cię zainteresować: